wtorek, 1 lutego 2011

nieobyczajność

wybaczcie

wstaję od tłustej pieczeni,
podgrzybków w sosie
kaczki, pasztetów
kępek zieleni

winem podlane
mocno spieczone

idę na stronę.

strumieniem moczu odcedzam myśli,
ruchem frykcyjnym
piszę imiona
tych którzy przyszli

bliska rodzina i przyjaciele,
szczere uśmiechy
modne tematy
darmowe żarcie jak co niedziele

chwila oddechu w świątyni ulgi.

ostatnią kroplę z żalem strzepuje,
muszę tam wracać
w końcu gospodarz
aż serce kłuje

już nie pamiętam jak kiedyś żyłem.

wracam.
przepraszam.

może dokładkę ?

(rąk nie umyłem)














kilka starych kawałków zamieszczę, tych najważniejszych. co miały dyg i coś znaczyły. pytania o sens albo o cokolwiek poniżej :P 

1 komentarz:

  1. no jakze milo znow widziec brickfull'a w internetowej przestrzeni i to w dodatku do starych kawalkow wracajacego..:) oby tak dalej:)

    OdpowiedzUsuń